Forum Strona Główna -> Czat -> Świnkowy pamiętnik Chen
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
Świnkowy pamiętnik Chen
PostWysłany: Śro 11:17, 22 Sie 2012
touhou~fan
Dobry świnkowy opiekun
Dobry świnkowy opiekun
 
Dołączył: 19 Lis 2011
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Yomiyama
Płeć: Kobieta





I-Jak trafiłem do domu-skąd jestem?
Pamiętam jak przez mgłę swoich rodziców, jakąś dużą klatkę i inne świnki. Zabrali mnie od nich. Teraz jestem tu. W sklepie pełnym ludzi, dziwnych zwierząt i tłumu dźwięków. Widziałem, jak moi koledzy przychodzą i odchodzą. Ja byłem tam przez parę miesięcy. Byłem najstarszy. Nikt z ludzi mnie nie chciał, bo miałem czerwone oczy. Wszyscy uważali, że jestem agresywny. Lecz pewnego dnia przyszła pewna rodzinka. Zastygłem w bezruchu i bacznie ich obserwowałem. Do klatki podeszła taka duża z włosami na bokach. Spoglądała to na mnie, to na peruwiankę obok.
-Weź mnie! Weź mnie!-krzyczałem ile sił. Ona wskazała na mnie. Pani sklepikarka podeszła do klatki i otworzyła ją. Chciała mnie złapać! Nie dam się tak łatwo! Zacząłem uciekać, lecz i tak to nic nie dało. Złapała mnie i wyciągnęła. Włożyła do ciemnego czegoś. Ni wody, Ni karmy! No to po prostu skandal! Owinęli mnie jeszcze kocem i zaczęły się turbulencje. Najpierw takie wpadające w rytm, później trochę słabsze. Poczułem zimno. Potem lekkie przechylenie i urywek rozmowy:
-Będziesz go musiała trzymać, aż nie przygotuję klatki.-powiedział jakiś żeński głos.
Czekał?! Gdzie?! W tym ciemnym, ponurym i twardym miejscu?! No chyba nie! Za chwilę turbulencje ustały. Jakieś klapnięcie drzwi, potem znowu turbulencje... A potem przyjemne ciepełko bijące z jakiegoś źródła. Weszliśmy do niego... Ujrzałem przez te małe dziurki jakieś światełko. Wyszedłem na miękki koc i szybkim ruchem uciekłem od pudła, chcąc się schować w siano. Za krawędzią tego wielkiego, miękkiego czegoś było tego dużo. Akurat otwarte. No to ja do niego "HOPS!".
-Teraz go wyciągaj, ja już przygotowałam alternatywną klatkę.-powiedział ten sam głos, co wcześniej. Poczułem niezręczne chwytanie mnie. Byłem znów na tym miękkim czymś.
-Dobra... teraz włóż go tu...-powiedział znów ten sam głos. Wsadzili mnie do... eh... akwarium?! Hm, przynajmniej było wysypane granulatem jak na wybiegu. O, a to co? Ujrzałem ciemną jamkę. Natychmiast się w nią schowałem. Spostrzegłem się, że jest ona kolorowa i jest z klocków Lego. Zasnąłem.

II-Stały wcześniejszy lokator pokoju
Nastał dzień. Obudziłem się i przeciągnąłem. Rozejrzałem się po pokoju. Zobaczyłem klatkę o której marzyłem. Stała ona obok tego wielkiego, miękkiego czegoś. Ale... świnka w tej niebieskiej klatce... Właśnie świnka! Czyli nie jestem sam?
-Cześć-powiedziała jasnowłosa świnka w tej klatce. Skuliłem się w domku i wyjrzałem przez okienko.
-Jak się nazywasz?-zapytała świnka
-Nie wiem.-odpowiedziałem
-Jak przyjdzie twoja opiekunka da ci jakieś. Ja jestem Maczek.
-Aha...
-Mamy cały dzień dla siebie... Wiesz gdzie jesteś?
-Nie...
-A chcesz wiedzieć?
-Tak trochę...
-*Westchnięcie* No dobra... jesteś w takiej małej klatce z domkiem-przerwałem Maczkowi.
-Nie no, serio?-powiedziałem sarkastycznie.
-... Ale poza tą klatką jest bardzo duuuuuu- ciągnął jasnowłosy -uuuży dom, pełno pokoi i różnych różnistych świnek.
-Jest tu więcej świnek?-zapytałem z nadzieją.
-Ekhm? TU nie... Ale są gdzie indziej. Pamiętam taką jedną nieśmiałą. Bardzo ją lubiłem. Miała chyba na imię Funia. Albo taki jeden do mnie podobny, chciał zająć moje miejsce, bo był zazdrosny! Nazywał się Augusto. Wzięło się to stąd, że się urodził w sierpniu.-powiedział Maczek.-*Ziew!* Pora spać! Dobry sen...
-*Meh* To dobry sen... .- i też zasnąłem.
Obudziło mnie mocne klapnięcie drzwi.
-Oho, to pancia, zaraz da mi imię-mówiłem do siebie.
-Wita!- nie zdążyła już potężne kwiczenie się rozpoczęło. Przewróciła oczami i wyszła. Dała nam po marchwi, usiadła przed moim akwarium i dziwnie się we mnie wpatrywała.
-Dam ci na imię Cheniaczek. W skrócie Chen (czyt. Czeniaczek, Czen).
-Ahahahahahahahahahahahaha! Cheniaczek! Jak na ciebie dobre!- naśmiewał się Maczek.
-Ej! Uważaj sobie! Jak dorosnę mogę cię zbić!-w tym momencie zacząłem pocierać ząbkami o ząbki. Maczek tym samym odwzajemnił. Napuszył się i był gotowy do ataku, ale trafić nie mógł. Przed nim były kraty. Za to ja schowałem się do domku.
-Dopiero jak dorośniesz!-powiedział Maczek i dumnie odszedł do domku. Obaj tak siedzieliśmy, aż zasnęliśmy.
-O pancia wróciła! Kwii! Kwwiii!!
Dała nam po marchewce.
Nom, nom nom nom nom nom-jadłem sobie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 17:57, 22 Sie 2012
touhou~fan
Dobry świnkowy opiekun
Dobry świnkowy opiekun
 
Dołączył: 19 Lis 2011
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Yomiyama
Płeć: Kobieta





III-Łączenie
-Witajcie świniaki! Od dziś będziecie mieszkać w jednej klatce. -powiedziała pancia. Najpierw dali nas do takiego dużeeeego czegoś z jakimiś belkami.
-Hej, jak fajnie, że znów się spotykamy.-rzekł Maczek.
Pognałem w ciemne miejsce, a że miałem czerwone oczy zaświeciły się one.

-OMG! Nie wiedziałem, że tak umiesz.-powiedział Maczek i pognał za mną. Na początku goniliśmy się, ale ja byłem już zmęczony, chciałem to powiedzieć, ale on nadal mnie gonił. Ugryzłem go.
-Ała! Co ty robisz?-krzyknął blondyn.
-Ciągle mnie goniłeś, nawet wtedy kiedy nie chciałem, więc musiałem jakoś to powiedzieć!-Wytłumaczyłem mu i zaświeciłem oczami. Wtedy pancie nas wzięły i odłożyły do tej niebieskiej klatki.
-Witaj!-powiedział blondyn
-Cześć...-odpowiedziałem
-Więc tak, domek jest mój, ty możesz spać na nim. Miska jest wspólna, tak samo siano. Poidła są dwa, więc jedno dla mnie, drugie dla ciebie. Ok?-powiedział Maczek.
-Dobra...-pisnąłem.
-A i jeszcze jedno... Będę cię nazywać Rezi. Czy jak tam wolisz?
-Niech będzie Rezi...
Rozeszliśmy się w inne kąty i Maczek zasnął na domku. Skorzystałem z okazji. Podszedłem cicho do domku i przewróciłem domek do góry nogami. Maczek się zwalił z domku.
-Ej, co ty?!-Blondyn wrzasnął po obudzeniu się i położył się koło domku.
-Ha Ha! Teraz domek jest mój!-przewróciłem domek tak jak był wcześniej.
-O, nie!-Maczek wrzasnął, podniósł się, wywrócił domek i położył się w nim.
-E, Maczek, złaź z tego!-powiedziałem i szczęknąłem zębami.
-Dobrze ci tak Rezi!- naśmiewał się Maczek i też zaczął pocierać ząbkami. Napuszył się i spojrzał na mnie zabójczo. Zaczęła się walka. Na moje nieszczęście usłyszała te hałasy pani. Mnie dała do ciut większej klatki, a Maczek został w tamtej. Moja klatka była dość przytulna, oprócz tego, że przy chodzeniu cała się trzęsła. Stała na niestabilnym stoliku, więc co się dziwić? *meh* przynajmniej miałem swój stary domek... POWIĘKSZONY! Szacun dla panci Smile Zawlokłem siano do domku i poszedłem spać.

IV-Tęsknoty i nudy
Obudził mnie dziwny dźwięk. Ziewnąłem i spojrzałem na klatkę Maczka. ... Gryzł ją? Ona mu coś zrobiła?!
-E, stary co ty odwalasz?- zapytałem zaspany.
-No jak to co? Chcę cię przeprosić i zapytać czy zostalibyśmy kumplami?-rzekł smutnym tonem.
-Taaa.... Najpierw mnie po kontach rozstawiasz, a potem chcesz przyjaźni?! Daruj se... Tylko ją-wskazałem na pancię noskiem- zbudzisz!
-Hm, po prostu nudzi mi się... A i tak tęsknię!-żalił mi się Maczek. W tym momencie pancia się zbudziła.
-*YAWN!*-przeciągnęła się-co wy świniaki robicie? Jest dopiero 5:05-i dalej się położyła, ale Maczek zaobserwował, że coś jasnego świeciło jej w twarz.
-"Mh, a jednak on się na coś przydaje"-pomyślałem
Potem pancia poszła z czymś na plecach. Później usłyszałem trzask i zapadła cisza.
-"kiedy ona wróci?!"-zacząłem się niecierpliwić. Ogarnęła mnie nuda i jednocześnie tęsknota za nią. Podszedłem do miski... ale właściwie nie chce mi się jeść... pić też... .
-Maczek, a miałeś jakichś przyjaciół lub lokatorów, przede mną?-zapytałem
-Była taka jedna... Chyba Keine(czyt. Kein)... O tam masz prezent, który miał być dla mnie i niej.
-powidział blondyn wskazując nosem na górną białą półkę nad jego klatką.
-Podobałeś się jej?-zapytałem z lekkim uśmiechem.
-CO?! JA?! A w życiu!! Waliła mnie z główki tak jak tamta Keine z bajki twojej panci. Pewnie stąd to umiała.-powiedział dziwnie na mnie patrząc.
-...-milczeliśmy chwile-...A jak wyglądała?-zapytałem
-...No wiesz... tri color: czarny, biały,jasnobrązowy, peruwianka, czarne oczy, biały nos...
-Acha, nie mam zbyt wybujałej wyobraźni, masz zdjęcie?-zapytałem
-Tiaa... Tylko teraz nie zobaczysz. Za nisko wisi. Ej, teraz dopiero się skapnąłem! To nie zdjęcie, lecz rysunek! Twoja pancia jest mała...,ale talent ma wielki.-odpowiedział blondyn
-Mhm...-zakończyłem. Siedzieliśmy tak w milczeniu, aż tu nagle... TRZASK! Wszystkie drzwi trzasnęły, a my schowaliśmy się do domków. Pancia wróciła!
-Kwii!!KWWIII!!!-tym razem prosiliśmy razem. Wielkie moje rozczarowanie! TO NIE MOJA PANCIA!!
-Poznaj moją, fajny nie?- powiedział wyjmowany z klatki Maczek.
-Ta...-powiedziałem zniechęcony do dalszego proszenia.
_____________________________________________________
Na razie tyle później dam więcej...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 17:04, 11 Wrz 2012
touhou~fan
Dobry świnkowy opiekun
Dobry świnkowy opiekun
 
Dołączył: 19 Lis 2011
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Yomiyama
Płeć: Kobieta





Dorastanie, zagroda i akcesoria do komputera
Kolejny trzask, to na pewno moja pancia! Wszedł ktoś do pokoju... TAK TO ONA!! Wzięła mnie na ręce i podeszła do czegoś świecącego, jakieś 10 razy większe ode mnie! Kolory się na tym zmieniły na jasnoniebieskie. Ale zaraz, coś mi tu nie gra... Tego czarno-czerwonego "czegoś" tu nie było! Z tego sprzętu zaczęły lecieć dziwne dźwięki... Wtuliłem się w pancię.
Kolejny trzask.
-Witajcie!-usłyszałem wysoki głos. Potem pancia odłożyła mnie do klatki. Ziewnąłem, podszedłem do sianka, wtuliłem się i zasnąłem.

***
Obudziło mnie jakieś głośne stukanie. Nic nie mówiłem, lecz wiedziałem, że w klatce jestem bezpieczny. Taka jedna duża (nie moja pancia)podeszła i wsadziła coś do klatki Maczka. Taka jakby ... kratka? Co złego zrobił? .... Nieważne... . Zabrali mi poidło i miskę. FOCH! Przesadzili mnie do Maczka, ale teraz nie mogłem go zbić. .... Pochodziłem wzdłuż ścianek klatki i uświadomiłem sobie, że jest to większe, niż moja poprzednia klatka.
-Witaj znowu...-powiedziałem
-Siemka, będziemy tu mieszkać na stałe.-powiedział
Zacząłem gryźć tą kratkę. W smaku drewno, wiem na czym skracać ząbki!
-Chyba, że to szybciej przegryziesz...-rzekł Maczek.

VI-Pierwszy wybieg i reakcje na komendy
Pancia weszła do pokoju i wzięła mnie na ręce. Rozłożyłem się w tej szparce. I o mało co zasnąłem, lecz zbudził mnie szelest i komenda od mojej panci "trawa".Starała się mówić wyraźnie i w miarę głośno. I tak bym zareagował...xD Na tę komendę stanąłem dęba. Jeszcze jedna komenda "Idziesz do klatki" i faktycznie poszedłem do klatki. Dostałem cały kępek świeżej trawy! Omnomnomnom.......◕ ‿‿ ◕ Kiedy już zjadłem trawę, pancia mnie wyjęła i posadziła poza klatką.Ta przestrzeń była ogromna! Szukałem miejsca do schowania się... Nagle patrzę w rogu siano. Po cichu podszedłem do niego i zacząłem wcinać. Pancia siedziała przy biurku i coś tam na tym świecącym czymś pikała. Usłyszała mnie. Odwróciła się w moją stronę. Aż chciałem powiedzieć "NO CO? Dałaś to żrem!" Ona tylko jeszcze chwilę popatrzyła i się odwróciła do tego prostokątnego czegoś. Ja poszedłem cicho w kąt "wielkiego miejsca" i tam byłem. Za chwile pancia mnie wzięła i włożyła do klatki, komenda również była. [Deja vu] Wtuliłem się w sianko i zasnąłem.


NIE KOPIOWAĆ BEZ MOJEJ ZGODY!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez touhou~fan dnia Wto 17:05, 11 Wrz 2012, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Świnkowy pamiętnik Chen
Forum Strona Główna -> Czat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin